Tolkien i brak przyziemnych detali
John Ronald Reuel Tolkien stworzył Śródziemie z taką dbałością o języki, geografię i historię, że można w nim zatonąć na lata. A jednak znany jest też z tego, że… zapomniał o toaletach. Ten brak przyziemnych szczegółów stał się dla wielu fanów symbolem, że nawet największe dzieła mogą pominąć coś zwyczajnego.
Dlaczego detale są tak ważne?
W storytellingu to właśnie drobiazgi sprawiają, że tekst staje się żywy. W copywritingu działa to dokładnie tak samo:
-
zapach świeżo parzonej kawy,
-
stukot klawiatury o poranku,
-
krzywo odłożony kubek na biurku.
To właśnie takie szczegóły budują autentyczność i sprawiają, że odbiorca czuje, że tekst żyje.
Wielkie idee kontra małe elementy
Oczywiście, wielkie opowieści potrzebują bohaterów i epickich wyzwań. Ale to detale pozwalają odbiorcy się z nimi utożsamić. Dzięki nim bohaterowie przestają być abstrakcyjni – stają się prawdziwi.
Storytelling bez szczegółów jest jak Śródziemie bez hobbitów – imponujący, ale martwy. Dlatego, pisząc teksty, nie bój się sięgać po przyziemne elementy. To właśnie one mogą być kluczem do serca czytelnika.

Dodaj komentarz
Komentarze