Są takie momenty w pracy freelancera, które przypominają, dlaczego w ogóle zaczęło się tę drogę.
Dla mnie jednym z nich są projekty, które wynikają nie z przypadku, ale z zaufania.
Nie z briefu wysłanego na chybił trafił, ale z rozmowy, która zaczyna się słowami:
„Zróbmy coś nowego. Znowu.”
Właśnie tak wygląda moja współpraca z Katarzyną Lenard — autorką, z którą miałam przyjemność pracować już kilkukrotnie.
Każda jej książka jest inna, każda ma swój rytm, emocje i charakter, ale łączy je jedno: otwartość na wizję i proces twórczy.
Nowe wyzwania, nowe projekty
Tym razem projekt dotyczy tytułu „Przełamać drżenie. O neurobiologii lęku i filozofii odwagi w świecie, który nie przestaje nas testować”. To wyjątkowa książka, która łączy naukę, filozofię i doświadczenie życia. Opowiada o lęku – nie jako wrogu, lecz jako nauczycielu – oraz o odwadze, która nie jest heroiczna, lecz przejawia się w cichej decyzji, by żyć w prawdzie.
Praca nad tym projektem była niezwykła, bo mogłam nie tylko stworzyć estetyczny i funkcjonalny skład, ale także wczuć się w przesłanie książki. Każdy detal okładki i każda decyzja typograficzna miały wspierać przekaz autorki – subtelnie, elegancko i w zgodzie z treścią.
Stała współpraca – czyli coś więcej niż projekt
Zaufanie w pracy kreatywnej to coś nieuchwytnego. Nie zapiszesz go w umowie, nie ustalisz w briefie.
A jednak to ono sprawia, że projekty nabierają sensu i lekkości.
Każda kolejna okładka, każdy skład książki to nie tylko techniczne zadanie, ale ciąg dalszy relacji, która dojrzewa z każdym projektem.
Bo kiedy autor ufa projektantowi, a projektant rozumie autora, to powstaje coś więcej niż produkt.
Powstaje wspólna historia.
Dlaczego to ważne?
Bo design, copywriting i storytelling mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać.
W każdym z nich chodzi o jedno: opowiedzieć historię w sposób, który zostaje z odbiorcą.
Czasem poprzez tekst, czasem przez obraz, czasem przez to, czego… nie powiesz ani nie pokażesz.
Dla mnie każda książka to trochę jak sesja RPG — zaczyna się od koncepcji, rozwija przez wybory, a kończy momentem, gdy można powiedzieć: „To było coś.”
I właśnie to „coś” sprawia, że chcę wracać do tego stołu — czy to ze słowami, czy z projektami.
A jeśli Ty też masz historię, którą chcesz opowiedzieć — w książce, w tekście, w projekcie — napisz do mnie.
Pomogę Ci nadać jej formę, która sprawi, że inni nie tylko ją przeczytają, ale też zapamiętają.

Dodaj komentarz
Komentarze