Wyobraź sobie, że Twoja marka to postać z gry fabularnej. Ma przeszłość, cele, sekrety i wrogów. Może też mieć fanów, sprzymierzeńców, niezręczne porażki i spektakularne zwycięstwa. Brzmi znajomo? Tak, bo marka to opowieść. A RPG to jedno z najlepszych narzędzi, by zrozumieć, jak ją tworzyć.
Czego uczy nas RPG o storytellingu?
Gry fabularne to sztuka opowiadania historii na żywo. Gracze wcielają się w role, Mistrz Gry (hej, to ja!) prowadzi przez sceny, emocje i decyzje. I choć nikt nie pisze scenariusza z góry, opowieść powstaje – prawdziwa, przeżyta, osobista. Dokładnie takiej chcą Twoi odbiorcy.
Marka, która tylko informuje, zostaje zapomniana. Marka, która opowiada – zostaje zapamiętana.
Marki potrzebują konfliktu
W każdej dobrej historii jest konflikt. Bohater mierzy się z przeszkodami – i to właśnie buduje napięcie. Twoja marka też ma swoją misję, wyzwania i drogę. To może być: zmiana w branży, walka z nudą, obrona jakości, czy stawianie na etyczność w świecie, który gna na skróty.
Storytelling to nie „ładna historyjka”. To strategiczne narzędzie, które buduje zaufanie, emocje i zaangażowanie.
Co RPG wnosi do strategii?
-
Tworzenie postaci = budowanie persony marki
-
Tworzenie świata gry = określenie wartości, kontekstu i tonu komunikacji
-
Sesja RPG = testowanie, jak marka reaguje na sytuacje i interakcje
-
MG jako narrator = copywriter, który łączy wątki i prowadzi spójną opowieść
Tak, prowadzenie kampanii RPG uczy dokładnie tego samego, co prowadzenie marki. Z tą różnicą, że w RPG więcej krwi leje się z goblinów, a w marketingu z budżetu.
Jak to działa w praktyce?
Zdarzyło mi się pomagać firmie stworzyć świat marki tak, jak tworzy się świat larpa: z konfliktem, mapą, relacjami między „frakcjami” (czytaj: grupami klientów). Zamiast nudnego brandbooka – historia, która żyje. Ludzie to czują. I zostają.
Na koniec: zrób z narracji swój miecz
Jeśli czujesz, że Twoja marka ma coś do opowiedzenia – ale nie wiesz jak – odezwij się. Pomogę zbudować narrację, która działa jak dobra sesja RPG: wciąga, bawi, wzrusza i zostaje w głowie.

Dodaj komentarz
Komentarze